czwartek, 13 września 2012

NIK skontrolował piaskownice na placach zabaw.

Według informacji Najwyższej Izby Kontroli ponad połowa placów zabaw w Polsce jest źle zabezpieczona przed dostępem zwierząt. Raport NIK jest miażdżący i mówi się w nim o zbyt rzadkiej wymianie piasku oraz o jego braku. Zainteresowanie Izby wpisuje się w ogólnopolski trend, który zauważamy także w jednostkach Sanepidu, ze strony właścicieli i użytkowników. W opinii CKPZ naciski instytucji nadzorujących jest bardzo cenny i byłby jeszcze cenniejszy, gdyby informacje były spójne i praktyczne.


piasek_placezabaw

Badanie piasku na placu zabaw. Wymagana granulacja to 0,2-2 mm. Dla żwirku może być 2-8 mm. Tu mamy 28mm!
 
W informacji NIK-u, podobnie jak we wcześniejszych informacjach Sanepidu, zauważamy brak podejścia praktycznego do problemu zanieczyszczeń odzwierzęcych na placach zabaw. Rozmawiając z właścicielami i zarządcami placów zabaw widzimy, że nieraz trudno się w tym połapać.

Stanowisko Centrum Kontroli Placów Zabaw jest następujące:
Należy częstotliwość wymiany i ogradzanie placów dostosować do rzeczywistych potrzeb na konkretnym placu zabaw.

W praktyce oznacza to, że jeżeli plac zabaw jest zlokalizowany na nowym osiedlu i nie ma tam kotów, to wymiana piasku raz w roku powinna w zupełności wystarczyć. Z resztą samo ogrodzenie niewiele pomaga, bo koty radzą sobie z większością z nich a choroby pasożytnicze nabywane w piaskownicach są z reguły pochodzenia kociego.

Często piasek z piaskownicy wykorzystuje się w zimie do posypywania oblodzonych chodników a na wiosnę zapewnia nową dostawę.

Inaczej jest w przedszkolach, gdzie dodatkowych zabezpieczeniem może być przykrywanie piaskownicy. Ważne, aby takie przykrycie było paroprzepuszczalne, bo w przeciwnym razie pod przykryciem będą panowały warunki szklarniowe i skutek zakrywania piaskownicy będzie przeciwny do zamierzonego. Zastosowanie przykrycia nie jest jednak możliwe na placach ogólnodostępnych, bo tam byłoby ono pewnie szybko skradzione.

Tak więc konieczność częstszej niż raz w roku wymiany piasku w piaskownicach na publicznych placach zabaw zachodzi dopiero, gdy nakłada się parę niesprzyjających warunków:
  • plac zabaw mogą odwiedzać koty,
  • piaskownicy nie można zakrywać, bo plac zabaw jest ogólnodostępny,
  • piasek w piaskownicy jest jedynym piaskiem w okolicy (jeżeli także nawierzchnia placu zabaw jest piaskowa, to nie ma powodu aby kot odwiedzał właśnie piaskownicę),
  • piaskownica jest intensywnie wykorzystywana i piasku zaczyna brakować, wówczas należy go uzupełnić.
Co do  samego piasku do piaskownic, to nie mają tu większego sensu jakiekolwiek atesty lub certyfikaty, bo prawdopodobnie nie dotyczą one aktualnej dostawy.

Warto też pamiętać, że piasek do piaskownicy powinien być inny niż ten używany w celu amortyzacji upadku wokół urządzeń.

Piasek pod urządzenia przede wszystkim powinien mieć odpowiednią granulację, czyli od 0,2 do 2 mm, bo właśnie taki będzie się odpowiednio zachowywał przy upadku dziecka z wysokości. Można obrazowo powiedzieć, że łatwo się będzie usypywał i w ten sposób wytłumi siłę zderzenia. Dlatego też konieczne jest wylewanie fundamentów na odpowiedniej głębokości, bo jak będą wykonane zbyt płytko, to piasek nie będzie miał się gdzie przemieścić a z czasem może go wcale nie być i beton będzie wystawał.

Piasek do nawierzchni na place zabaw nie nadaje się do piaskownicy, bo nie da się z niego ulepić babki. Po prostu jest zbyt sypki.

W tym całym "piaskowym" zamieszaniu ucieka szerszy kontekst bezpieczeństwa na polskich placach zabaw. Chodzi mi oczywiście o zgodność z normą, która jest nagminnie bagatelizowana a brakuje stosowanej dbałości państwowych jednostek nadzorujących. Ale o tym piszę w innych postach.